470er.pl – Portal Klasy 470 przeprowadził krótki wywiad z Marcinem Mickiewiczem, który po dwóch latach przerwy powrócił do rywalizacji w klasie 470. Zapraszam do zapoznania się z sylwetką jednego z najbardziej doświadczonych załogantów klasy 470 aktualnie pływających w Polsce.
Imię: Marcin
Nazwisko: Mickiewicz
Rocznik: 1988
Miasto rodzinne: Mrągowo
Aktualne barwy klubowe: AZS UWM Olsztyn
470er.pl – W jakim klubie zaczynałeś przygodę z żeglarstwem sportowym? Opowiedz jak wyglądały Twoje początki z żeglarstwem.
Swoją przygodę z żeglarstwem zaczynałem w Bazie Mrągowo. Nie mogłem jej nie zacząć, ponieważ do klubu zapisany byłem jeszcze zanim się urodziłem – tata pływał, a potem został tam trenerem. Jak skończyłem 6 lat zacząłem jeździć z nim na regaty bardziej w charakterze maskotki niż zawodnika i podpatrywałem starszych kolegów najpierw na Optimiście, potem na 470. Początki w sumie wspominam bardzo dobrze, w wieku 10 lat miałem „zaliczone” już, jako kibic mistrzostwa Europy, świata i wiele innych regatowych imprez.
470er.pl – Od samego początku kariery wiedziałeś, że będziesz pływał na olimpijskiej klasie 470? Jak wyglądała Twoja droga do klasy 470?
Pływać zacząłem jak chyba każdy – na Optimiście. W wieku 14 lat przesiadłem się na Lasera, ponieważ miałem już małe kłopoty, aby zmieścić się pod bomem. Pożeglowałem na nim niecały sezon i w 2003 na jesień pojechaliśmy z Tomkiem Januszewskim do Chorwacji na nasze pierwsze zgrupowanie na 470. Nie myślałem za dużo, na czym będę pływał w przyszłości, wszystko przychodziło bardzo naturalnie i szybko w tamtych czasach w „Bazie”.
470er.pl – Co wg Ciebie ma klasa 470 – czego nie mają inne klasy?
Każda klasa ma w sobie swój fun, mogę powiedzieć jedynie, co jest ciekawe.
470er.pl – Opowiedz krótko o swoim Team-ie.
Miesiąc temu, po blisko dwuletniej przerwie, zacząłem znów pływać na 470 z Michałem Wysockim. Michał pływa najdłużej ze wszystkich obecnie ścigających się w kraju zawodników na tej klasie, więc doświadczenie jest jego największym atutem. Ja z kolei mam za sobą parę dobrych lat pływania jako załogant z najlepszymi sternikami w Polsce. Wiem, co to znaczy wygrywać wyścigi na Mistrzostwach Świata i Europy, czy Pucharach Świata, więc ze swojej strony pozostaje mi tylko ?nie przeszkadzać? Michałowi podczas pływania. Przed nami bardzo dużo pracy, ale staramy się być zaangażowani w tym, co robimy. Do krajowych eliminacji pozostało niewiele i staramy się wykorzystać czas, który pozostał jak najefektywniej.
470er.pl – Niewiele czasu pozostało do Londynu 2012. Jak będą wyglądać Twoje przygotowania do Igrzysk Olimpijskich?
Do kwalifikacji przygotowywać się będziemy w Hiszpanii, najpierw cykl zgrupowań w Palamos niedaleko Barcelony, potem szybki przerzut na Majorkę i pierwszy z Pucharów Świata. Nic nadzwyczajnego, do tego oczywiście dużo pracy poza łódką, w terenie – żeby zrzucić zbędne kilogramy.
470er.pl – Kto aktualnie prowadzi Ciebie w drodze po złoto?
Mój tata – Stanisław Mickiewicz. Z racji tego, że jesteśmy spokrewnieni kasuje nas tylko 200 euro za dzień treningowy.
470er.pl – Jak oceniasz aktualną sytuację klasy 470 w kraju i za granicą?
Przykro mi to mówić, ale 470 w naszym kraju umarła, a jeśli ktoś twierdzi inaczej, nie ma żadnego pojęcia o historii i tej klasie w Polsce. Parę lat temu zdobywaliśmy medale na MŚ czy ME juniorów, seniorów, zajmowaliśmy czołowe lokaty w Pucharach Świata. Dziś sytuacja wygląda tak, że gdy któraś z załóg awansuje do złotej grupy (czyli tej 30-40 najlepszych) uważane jest to za sukces. Przypominam sobie treningi na krajowym podwórku, gdzie żeglowała flota 25 łódek, a na mistrzostwach Polski startowało grubo ponad 30 załóg. Gdzie to wszystko się podziało?
470er.pl – Masz już plany na to, co będziesz robił po Londynie 2012?
Jeśli w ogóle zdobędziemy kwalifikację dla kraju i wygramy krajowy trial to prawdopodobnie udam się na krótkie wakacje i będę pływał dalej. Aż tak daleko nie wybiegam w przyszłość, na razie koncentruję się na tym, co jest teraz.
Strona Marcina Mickiewicza: http://mickiewicz.sails.pl/